Zdarza się tak, że dochodzimy do wniosku, że czas najwyższy zapewnić naszemu psu towarzystwo. Wtedy mamy dwa wyjścia – albo adopcja, albo zakup szczeniaka. Jeśli mamy psa rasowego i jesteśmy po uszy zakochani w rasie albo planujemy hodowlę, szukamy stosownego szczeniaczka w kraju i za granicą. OK, znaleźliśmy i co dalej? Jak przekonać naszego ulubieńca, że oto mały, wszędobylski szczeniaczek to właśnie jest to, o czym marzył w samotne przedpołudnia i teraz dopiero będzie w pełni szczęśliwy? Że to nieznośne stworzonko, obgryzające meble i siusiające gdzie popadnie wyrośnie na najlepszego przyjaciela albo najwspanialszą partnerkę? Co możemy zrobić, żeby uniknąć focha, awantur i kłótni?
Przygotuj przestrzeń w domu dla drugiego psa. Twój dotychczas jedynak zapewne zdziwi się na widok drugiego legowiska, nowego zestawu miseczek i pewnie potraktuje je jak swoje. Niech sobie powącha, obejrzy dokładnie, ale potem, nie ma zmiłuj, niech wraca na swoje śmieci. Jeżeli jesteś zwolennikiem klatki kennelowej, będzie łatwiej – postaw klatkę w takim miejscu mieszkania, gdzie będzie oddalona od materaca rezydenta. Trzeba obu psom zapewnić własny kawałek podłogi, rodzaj azylu, gdzie będzie się mógł schronić przed zbyt natarczywą adoracją tego drugiego. I nie szczędź rezydentowi pochwał i miłości, niech ma tę spokojną pewność, że cokolwiek się stanie, wciąż będzie kochany.
Najlepszym wiekiem dla psa na zafundowanie mu towarzyskich atrakcji to dwa, trzy lata. Nasz pupil jest już dojrzały i nauczony posłuszeństwa, a jednocześnie cały czas młody i pełen energii. Psu w wieku senioralnym będzie o wiele trudniej przyzwyczaić się do żywiołowych harców malucha. Stopniowo powinno się też uczyć naszego domownika, że wychodzimy na krótkie spacery bez niego – jak pojawi się maluch, będziemy musieli takim krótkim wypadom poświęcić dużo czasu, zanim nauczymy go higieny.
Wzajemnej prezentacji psów powinno się dokonać na terenie neutralnym – w parku, na łące, aby nasz rezydent nie prezentował zapędów terytorialnych. Szczeniaczki są na ogół akceptowane przez starsze psy, panuje reguła, że dzieci się nie zjada, zatem jak się już nasi czworonożni przyjaciele poznają, możemy wspólnie wrócić do domu. I wtedy nadchodzi chwila prawdy…
Przez pierwszą godzinę dorosły pies ma jeszcze nadzieję, że to małe stworzenie wpadło z wizytą i zaraz sobie pójdzie. Że nasze próby ułożenia szczeniaczka na nowym materacyku, karmienia go w nowej miseczce i podsuwania nowych zabawek to tylko nasza rozszalała gościnność. Jednak im później, tym bardziej ta nadzieja gaśnie. Uporczywa obecność intruza po powrocie z wieczornego spaceru zmienia nadzieję w rezygnację.
Pierwsze dni z dwoma psami to czas wzajemnego docierania się i ustalania reguł, zarówno przez psy, jak i przez nas. Starajmy się obydwa zwierzaczki obdarzać miłością po równo, ale w sytuacjach konfliktowych zawsze bierzmy stronę słabszego. Niekoniecznie słabszym będzie nasz słodki, bezbronny szczeniaczek, przyjdzie nam także bronić starszego przed nadmiarem miłości i zainteresowania.
Życzymy Wam dużo radości i interesujących obserwacji psich interakcji.