Co to jest psiecko i czym się różni od psa, jeżeli w ogóle się różni?
Założenie jest takie – tego bloga piszemy dla ludzi, którzy, podobnie jak my, kochają psy. I mamy nadzieję, że papież Franciszek, oburzony niedawno propozycją pobłogosławienia pieska, nie należy do grona naszych czytelników. Nam są bliższe ideały jego patrona i przepełnia nas miłość do wszelkiego stworzenia, a niekoniecznie słowa: czyńcie sobie ziemię poddaną. Mamy nadzieję, że nikogo tym tekstem nie dotkniemy i razem z nami będziecie obchodzili dzień, a nawet dni psiecka!
Skąd się wzięło psiecko?
Psiecko to słowo, które wprowadziła do języka polskiego pewna influencerka z Gdańska. Psiecko, jak się łatwo domyślić, to połączenie dwóch słów – pies i dziecko. Owa dama nie chce mieć dzieci, jest zdania, że pies jest lepszy, bo przez całe życie kocha bezgranicznie i nigdy nie będzie się kłócić o spadek. Par, które wybierają bezdzietność, jest w Polsce coraz więcej i, mimo szumnych zapowiedzi, nie zapobiegły temu żadne pięćsteplusy. Jednak potrzeba miłości, kochania i bycia kochanym, tkwi w ludziach odkąd wyszliśmy z jaskiń i dlatego coraz więcej samotnych par decyduje się na obdarzenie uczuciem zwierzątka.
Pies i dziecko – czy to dobre połączenie?
My jesteśmy zdania, że pies i dziecko wcale się nie wykluczają, wręcz przeciwnie, wzbogacają się wzajemnie. Dziecko mieszkające z psem, o ile nie jest urodzonym alergikiem, jest zdrowsze – dzięki przebywaniu pod jednym dachem ze zwierzątkiem uodparnia się na rozmaite bakterie i drobnoustroje, jest bardziej skłonne do dzielenia się z innymi, jest bardziej otwarte na kontakty z rówieśnikami. Pies, mieszkający z dzieckiem, wyzwala w sobie niewiarygodne pokłady delikatności i ma w dziecku najlepszego kompana do zabaw. Oczywiście – pod kontrolą i przy bardzo stanowczym stawianiu granic przez rodziców i opiekunów. Zatem – można mieć psiecko. Można mieć dziecko i psiecko, można wreszcie mieć dużo dzieci i …?
Jaka jest właściwie różnica pomiędzy dzieckiem a psem?
Tu mi się pojawił spory problem fleksyjny, bo jak będzie brzmiała liczba mnoga od psiecka? Psieci czy psiecki? Można mieć wiele psów, które niejednokrotnie są dla nas jak dzieci. Kochamy je jak dzieci. Opiekujemy się nimi i dbamy o nie jak o dzieci. Zabieramy do przedszkoli i do szkół, na zajęcia dodatkowe – całkiem jak dzieci. Kupujemy czasami buty i ubranka – jak dzieciom. Kupujemy hipoalergiczne kosmetyki i szampony, wygodne materace, zabieramy na wakacje czy weekendowe wyjazdy. Kiedy chorują – pędzimy do weterynarza, dbamy o ich kondycję i poświęcamy swój czas na zabawę z nimi. Trzeba tylko pamiętać, że nasze psiecko to w dalszym ciągu jest pies, a nie zabawka.
Pozwólmy psu pozostać psem!
Należy pozwolić mu przy całej naszej miłości być psem – niech się czasami wytarza w końskiej kupie, niech obwąchuje to, co ma chęć obwąchać, niech brnie przez błoto i wykąpie się w kałuży i niech sobie szczeka na inne psy. Jak ubranka – to tym psom, które faktycznie ich potrzebują, delikatnym charcikom czy psim staruszkom. Jak smarować łapki kremem, to tylko wazeliną na okoliczność obficie posolonych chodników. Nie zabierajmy psom szansy na samodzielne odkrywanie świata, pozwólmy na psią niezależność. Właściwie to ostatnie zdanie ma zastosowanie w równym stopniu do dzieci.
Więc niezależnie od stanu osobowo-psiego Waszych rodzin, zapraszamy Was do świętowania dni psiecka. Firma-matka, czyli Hevea rozdaje prezenty dzieciom, to my nie możemy być gorsi i od 25 maja do 4 czerwca do każdego naszego legowiska dokładamy prezent dla psiecka.